Dziś w ośrodku jest Staff Day. Jak co roku pracownicy przyprowadzają swoje rodziny żeby spędzić z nimi trochę czasu i pokazać ośrodek. Jest festyn, jest piwko, jedzenie, jest też scena z której leci muzyka, a dla dzieciaków są organizowane konkursy. Każdy może skorzystać z basenu i dzieciaki rzeczywiście w nim szaleją. Miła odmiana od obserwowania leniwców z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Wreszcie ośrodek żyje. Bardzo fajna inicjatywa która pokazuje niektórym że „ciapaci” z obsługi nie są ich niewolnikami (a ludźmi) i że też mają swoje rodziny, a tu przychodzą do pracy zarabiać pieniądze. Byliśmy też świadkami sesji weselnej. No i tu już nie ma srania po firanach. Cała ekipa fotografów, z batalionem druhen. Współczuję tylko parze młodej. Paradować w taką pogodę w pełnym stroju to trzeba mieć zdrowie.