Wczoraj wieczorem był zorganizowany niedzielny rynek. Wyglądało to mniej więcej tak jakby stanąć na skrzyżowaniu i każda z dróg na odległości kilometra (a być może i więcej) była zastawiona straganami. I nie to jakimś byle szajsem z Ali Express, a prawdziwym rękodziełem. Wychodząc z kantoru, a była to godzina punkt 18 usłyszeliśmy jakiś głos z megafonów po którym zaczęła lecieć jakaś melodia i nagle cały rynek stanął jak wryty. Był to hymn Tajlandii. Ci co siedzieli, wstali. Nawet turyści, a była ich zdecydowana większość stali nieruchomo (zapewne w obawie przed więzieniem za obrazę majestatu). Po chwili hymn się skończył i wszystko wróciło do normalnego ruchu jakby nigdy nic.

Dziś z kolei były luzy z okazji dnia tranzytowego. Wracamy z Chiang Mai do Bangkoku a potem dalej do Pattay’i. Dlatego zwiedziliśmy dzisiaj tylko jedną świątynie. Reszta dnia należała do nas więc udaliśmy się na kolejną wersje rekonesansu.
Aha, i kupiliśmy dywan od Araba.

Pociąg jest nocny więc mamy kuszetki. Dwie godziny po wystartowaniu siedzenia będą rozkładane i zmieniane na łóżka. W trakcie rozkładania łóżek korytarzem przeszedł nasz pilot i powiedział żebyśmy byli cicho bo zaraz będziemy śpiewać 100 lat bo dwie panie z wycieczki mają urodziny. Nagle zgasło światło. Biedny taj nie wiedział co się dzieje. Na koniec nasz tajski pilot przyszedł z kokosowym ciastem i zaczął częstować wszystkich.

W tajskich pociągach obowiązuje zakaz sprzedaży i spożycia alkoholu. To niezwykle utrudnia wszelkie długodystansowe podróże. Już w przydworcowym sklepie, stojąc przy kasie , jedna pani w mundurze kolei stojąc za mną w kolejce grzecznie zwróciła mi uwagę że „No alcohol in the train”. Oczywiście odpowiedziałem „of course”, bo przecież oczywiście nie stałem w kasie żeby zapłacić za piwo, które ekspedientka właśnie pakowała do siatki, a alkoholem się brzydzę. Na takie okoliczności też byłem przygotowany, oczywiście pełen profesjonalizm i pełna dyskrecja- butelka coli z whisky w środku- numer stary jak świat. Strażnicy ostro patrolowali wagon ale choć prawie cały przedział coś miał w plecaku, ale jak widać tutaj pewnych rzeczy muszą się jeszcze nauczyć.