Krzyś

Albo Mariusz. Mógłby też być Tomek lub jakiś Łukasz. To mógł być każdy z nas. Ot jeden z wielu młodych mężczyzn w okolicach czterdziestki. A może i po czterdziestce. Zresztą wiek nie jest istotny. Mamy więc względnie młodego, szczupłego i z reguły uśmiechniętego człowieka.

Hazard

Krzysztof uwielbiał sport. Szczególnie bardzo interesował się Tenisem. Nieraz zdażyło mu się zarwać noc tylko po to żeby obejrzeć jakiś mecz. Często też obstawiał wyniki w STSach. Jak to zwykle bywa z różnym skutkiem.

Rodzina

Krzyś mieszkał w bloku w jednym z wielu średniej wielkości polskich miast, w pełnej rodzinie. Na pierwszy rzut oka tu, też wszystko grało. Podobno nie mógł sobie ułożyć relacji ze swoim ojcem. Zapewne też wcześnie wpadł w nieodpowiednie towarzystwo. Był typem buntownika, ale miał dobre serce. Typ jakich wielu.

Alkohol

Krzysztof tak jak sport, a być może i bardziej niż sport, kochał alkohol, w szczególności wódkę. Pierwszy raz to zauważyłem podczas któregoś wspólnego wyjścia. Takiego jakich pełno. Ot kilkoro znajomych idzie gdzieś na pizzę. I wszyscy zamawiają tę pizzę i piwo chyba że są kierowcami. Ale nie Krzyś. Krzyś zamówił ćwiartkę dobrze schłodzonej cieczy. I właśnie ten moment przykuł moją uwagę. Pomyślałem „O, bardzo orginalnie”, by chwilę później pomyśleć „…ale trochę dziwne”. Kilka razy podejmował walkę ze swoimi demonami.

Koniec

Dnia 10 kwietnia, jego dziewczyna poprosiła, aby po powrocie z nocnej zmiany poszedł i kupił zmywarkę. Dostał 1500 złotych. Po wejściu do mieszkania zobaczyła go w dresach, nie miał na sobie koszulki. Wisiał na grzejniku w łazience. Ich pies spokojnie leżał przy swoim panie. Widać było że pod koniec, próbował walczyć i rozluźnić pętlę ale kabel był już zaciśnięty zbyt mocno. Być może w tę ostatnią chwilę swojego życia zrozumiał że wcale nie chce umierać. W dużym pokoju, na stole stała otwarta butelka wódki. Odpita do połowy.

Dlaczego?

Tego nikt się niestety już nie dowie. Całkiem możliwe że nie miał łatwego życia. Być może nie dostał miłości w domu. Może nie układały mu się relacje z ojcem który wyrzucił go z domu. Cóż takiego mógł uczynić syn swemu ojcu że ten postanawia wyrzucić go z mieszkania. Finalnie Krzyś urządził sobie mieszkanie w piwnicy. W ich piwnicy. W tym samym bloku. Później, kiedy ułożył sobie życie i czasami bywał w rodzinnym domu w odwiedzinach, jego ojciec wiedząc o jego problemach alkoholowych stawiał na stole pół litra i sprawdzał czy jego syn się złamie. Takie rzeczy się dzieją w tym kraju. I wiele innych, których nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Nie, tak naprawdę nic co dalej napiszę nie będzie miało większego sensu.

Po prostu mam nadzieję że teraz, kiedy Krzyś stał się czystą energią i przeniósł się na inny plan astralny znalazł to, czego nie dostał będąc na ziemi. Że jego dusza znalazła spokój.

Mam też nadzieję że jego życie będzie przestrogą dla innych i uruchomi chociaż mały impuls wyobraźni i empatii w stosunku do drugiego człowieka.

Znaleźliśmy się tu, w tym miejscu i w tym samym czasie, na tej samej planecie. Jesteśmy na siebie skazani. I każdy z nas przechodził, właśnie przechodzi lub będzie przechodził trudne chwile w swoim życiu. Pomóżmy sobie czasem.