Mam morką prawą skarpetę
Idę po ślizgim bruku
Wiatr po twarzy wieje
Jest wieczór, na ulicach głucho
Musiałem wyjść z domu
By nie czekać na pewną osobę
Która żyje ze mną od ponad dekady
W zgodnym, kazirodczym związku
Idę prosto przed siebie
Dywagując czy tego mi trzeba
Czy może wszystko porządku?
Czy diagnoza jednak jest słuszna?
Czy gdzie indziej będzie mi lepiej?
Czy to max co mi się przyrafia?
Czy nie szkoda mi życia?
Czy może popadam w obłęd?
20231123