No więc stało się.

Kupiłem motocykl.

Po dwunastu latach od zdania prawa jazdy. Jedni po zdaniu prawa jazdy następnego dnia normalni by szli kupować jednoślad. Inni jeszcze przed egzaminem by go mieli. Mi to zajęło 12 lat.

Ale ok. Jestem trochę opóźniony. Chyba mam to po dziadku, który prawo jazdy na samochód zrobił w wieku 60 lat. W wieku 70 lat natomiast zaczął budować dom.

Wszystko dzieje się tak szybko i jedna decyzja pod wpływem chwili i widoku pięknego klasyka spowodowała szereg następujących po sobie decyzji (i kosztów).

Jestem tym wszystkim trochę oszołomiony. Ale idę w to.

Odbyłem więc ze soba rozmowę (tak na głos), żeby usłyszeć swój głos który powstawania oto co następuje):

Kupisz ten motocykl. To normalne że się boisz, ale go kupisz. To ćwiczenie dla siebie samego które ma Cię nauczyć nie bać się żyć.

Kupisz motocykl który Ci się spodoba, który będzie coś mówił o Tobie. Który będzie manifestował to kim jesteś i do czego aspirujesz.

Motocykl który będzie inspirować. Nie osiągami, nie zasięgiem, nie komfortem. Wręcz przeciwnie. Będzie buntem przeciwko wszystkiemu. Będzie powrotem do korzeni. Prymitywną maszynę. To jest Twoja droga. Przecierać szlaki.

Kupisz motocykl na którym będziesz się czuł względnie bezpiecznie, motocykl który nie będzie próbował Ciebie zabić jako konsekwencji braku własnego doświadczenia.

Jest jeszcze jedna rzecz którą musiałem zrobić, a mianowicie zaakceptować wszystkie ewentualne konsekwencje wynikające z posiadania i czynnego użytkowania jednośladu. Z kalectwem i śmiercią włącznie. Mam jednak nadzieję że okoliczności mojego zejścia z tego świata nie będą w wyniku wypadku komunikacyjnego.

Jesteś w Prime Time swojego życia. Jeżeli nie teraz, to kiedy?

„This is the prime time of Your life. Now, live. Today.”